środa, 15 kwietnia 2015

21. Psując nadzieję

W jasnym blasku słońca



           Zawinęła końcówkę włosów wokół palca, przykładając ją do ust. Przed oczami miała widok na całe osiedle i zielone skwerki, oblane jaskrawym światłem słońca. Między zielenią wystawały wysokie bloki mieszkalne, niektóre bardziej nowoczesne, inne mniej. Typowy aglomeracyjny charakter piętrowych mieszkań.  

Świat oglądany z góry, wydawał się lepszy, taki oddalony, nad którym można mieć jakąś władzę, albo chociaż tak sobie wmawiać. Z ziemi przytłaczała ją czasem głębia nieba, które rozpościerając się nad jej głową, wydawało się tak odległe, wręcz nieosiągalne. A przecież ludzie określali niebo jako potęgę, więc może bała się czasu, gdy spadnie jej na głowę. Czasem wolała stanąć nad miastem i odetchnąć powietrzem, które było przepełnione uczuciem władzy. Chciała nie być podwładną, lecz odwrotnie, czasem pragnęła wszystkim kierować. Tutaj, na kilkumetrowym kawałku swojego balkonu, mogła poczuć to uczucie, chociażby tylko przez chwilę.

                Promienie zachodzącego słońca, kładły się plamami na czerwonym puszystym kocu, nagrzewając te miejsca już ostatni raz dzisiejszego dnia. Przejechała dłonią po miłym materiale, mrużąc oczy, delektowała się chwilą i zamruczała z przyjemnością, ale gdy poczuła czyjąś dłoń na ramieniu, szybko otrząsnęła się z wygodnej pozycji. Skierowała głowę na osobę, która chwilę temu przybyła na balkon.

                Daniel w swoim śmiesznym, rozpiętym swetrze w renifery wykrzywił usta w półuśmiechu, podnosząc jeden kącik do góry. Polubiła widok tego chłopaka, chociażby ubranego w tak zabawny sposób. Stał się dla niej jakiś szczególnie wyjątkowy i za te jego śmieszne maniery, uwielbiała Daniela.  W rękach trzymał kubek z równie beznadziejnym napisem, ale mimo wyszczerbionej krawędzi chłopak nie zamieniłby go na żaden inny.  

                – Chyba pomyliłeś święta. – Przyłożyła ręce do oczu, które oślepił blask światła.

                – Powiedziałbym, że powód tego sweter na dziś ma większe znaczenie, ale…

                – Ale? – ciągnęła go za język, choć ukrywała cichy chichot.

                – Ale tak nie jest.

                – Bo zapomniałeś wstawić pranie – stwierdziła, wracając do obserwacji przestrzeni.

                – Bingo – pstryknął palcami, bez oznak jakiegokolwiek speszenia, przecisnął się obok niej i zajął miejsce w wiklinowym fotelu. – A co u ciebie?

                – Widzę, że ciebie coś trapi – odpowiedziała tylko, zastanawiając się, czy również tym stwierdzeniem trafiła w dziesiątkę.

                – Wolisz rozmawiać o mnie, niż o – zmierzył ją oceniającym spojrzeniem – sobie?

                – Nie chcę w ogóle rozmawiać.

                Zapadli się w ciszy, każdy zatopiony w swoich myślach, a może ich chwilowego braku, bo taka pogoda mogła kojarzyć się tylko z odprężeniem i całkowitym bezwładem. Może trapiły ich smutki, ale byli w takich nastrojach, że żadne z nich nie miało sił, by się nawet odezwać, ale cisza nikomu tu nie przeszkadzała. Daniel należał do tych osób, które potrafiły zrozumieć, że Ags nie lubi mówić wtedy, gdy ktoś tego wymaga, ale wtedy kiedy przyjdzie jej na to ochota. Wiedział, że potrafiła topić się w ciszy i milczeć bardzo długo. Nie miał nic przeciwko, by siedzieć tak razem i po prostu być.

                – Czasem zastanawiam się… – zaczęła, podciągając nogi pod brodę – dlaczego wierzę, że jest jakaś szansa, że się uda.

                – Zawsze musi się coś udać – odpowiedział wyjątkowo spokojnie, aż marzycielsko. – Wszystko musi się jakoś regulować. Dobre i złe.

                – Ale… – wplątała palce we włosy – jestem beznadziejna.

                – Ags – skarcił ją wzrokiem – nie jesteś.

                – To dlaczego tak się zachowuje? Wszystko jest okej, uwielbiam tu być, jest teraz tak miło, a ja zawsze muszę myśleć o tym, że brakuje mi…  

                Urwała natychmiast, nieskora by zwierzać się Danielowi. Ostatecznie zwróciłaby się do jakiejś przyjaciółki, ale w obecnych czasach takowej nie miała. Chęć poskarżenia się na swoje zachowanie, na to co się z nią działo, gdy tylko widziała Ashtona, było strasznie silne. Uważała, że Daniel by tego nie zrozumiał. 

                – Każdy ma jakieś ciche pragnienia.

                – Daniel, one stają się męczące. Mam wrażenie, że zacznę krzyczeć…

                – To, to zrób – powiedział, śmiejąc się. – Nigdy nie słyszałem, żebyś krzyczała, więc to zrób…

                – Nie wiesz o czym mówisz – westchnęła, zastanawiając się nad tym co powiedział, dopóki nie doszła do wniosku, że to bezkonkurencyjnie głupie.

                Jakaś tęsknota za tym co mogłaby mieć nękała każdą część jej ciała. Drżała na samą myśl tego co mogłoby ją spotkać, gdyby zaczęła bardziej otwierać się na ludzi. Wciąż na nowo wałkowała każde wspomnienie o Ashtonie, a zrazem irytowała się, że o nim myśli. Powinna była raz na zawsze z nim skończyć, przestać, ale nie umiała. Zdecydowanie większa część jej umysłu błądziła, żeby złapać wiatry i zatracić się w tym co mógłby zaofiarować jej ten dziwnie tajemniczy i intrygujący człowiek. Kusiła ją ciekawość. Chciała chłonąć każdą część jego zawikłanej natury. Gdy tylko zamykała oczy, widziała te bursztynowe tęczówki, wpatrujące się w nią z taką intensywnością, że aż zapierało dech. Ale gdy dochodziło do spotkania nie potrafiła się zdecydować na żaden ruch, na słowa, na wyciągnięcie ręki. Zawsze coś się kręciło nie tak.

                Ciszę myśli przerwał ostry dźwięk dzwonka do drzwi, ale żadne z siedzących na balkonie nie ruszyło się do drzwi. Chwila była na to zbyt przyjemna, by móc tak po prostu oderwać się i zobaczyć kto mógłby ich niepokoić o tej wyjątkowej porze.  

                – Powinnam otworzyć – wyszeptała. – Ale…

                – Ale mamy kolejne ale – zaśmiał się chłopak, wstając. – Ja to zrobię.

                Kiwnęła lekko głową, opierając się na poduszce i przymknęła oczy. Musiała oderwać się z miejsca i sprawdzić kto przyszedł, bo ostatecznie to był jej dom. Ostatni raz wzięła głęboki wdech i zsunęła bose stopy na podłoże, przemknęła przez zagracony pokój i weszła do przedpokoju. Zaskoczona przystanęła, sięgając do potarganych włosów, próbując je doprowadzić do jakiegoś ładu, ale chyba bezskutecznie, musiała uznać, że ta fryzura była celowym zamiarem.

                – Ashton? – zapytała głucho. Poprawiała za dużą męską koszulę w kratę, owijając się nią odruchowo. Nie była pewna, czy jej zmysły  czasem nie robią żartu.




***
Przyznam się, że ten wpis miał być troszeczkę dłuższy, ale w ostatniej chwili zdecydowałam się na takie zakończenie. ;) Trochę pokręciłam z dodaniem tego rozdziału, ale wciąż albo nie mam czasu, albo chęci. Piszę wtedy, kiedy chcę, a określanie dodania rozdziału, ma być moją formą takiej samodyscypliny.
Cały czas coś się wokół mnie dzieje i pragnę już aby był lipiec. Chciałabym uciec, bo wizja zaliczeń, rozciągająca się przede mną zaczyna przerażać.
  Wy też tęsknicie za tym latem i odpoczynkiem? 
Jak tylko pojawiły się pierwsze słoneczne dni, pokochałam je z całego serca i chcę ich więcej! 
A, i jeszcze 11111 wyświetleń...
Niesamowita liczba. ;)   

8 komentarzy:

  1. Gdyby nie moja ulubiona piosenka Eda, nie byłoby tej wspaniałej atmosfery przy czytaniu, więc znowu muszę wspomnieć o twoim wspaniałym guście muzycznym :)
    Kolejny raz przyznaję że naprawdę lubię Daniela i to racja, jego po prostu nie da się nie lubić. To kolejny z rzędu rozdział który mi się bardzo podoba i czytałam go z uśmiechem na twarzy xD
    Tak samo jak ty już nie mogę doczekać się lata, ale coraz cieplejsze dni przypominają mi, że to już niedługo i jakoś trzeba to wytrzymać. Życzę ci dalszej weny i powodzenia w tych wszystkich zaliczeniach, zobaczysz że nawet się nie obejrzysz, a będzie już po wszystkim :) x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz mam jakieś bardzo poważne wątpliwości, gdy wybieram kawałek tutaj, musi być odpowiedni. ;) Nie lubię zawodzić ludzi. Ale dziękuję. To tak miło się aż robi, że ktoś docenia.
      Najgorszy jest początek, później już poleci - tak sobie wmawiam. :)

      Usuń
  2. Teraz jestem już prawie pewna, że to czego brakuje w życiu Ags to przyjaciółka. Myślę, że Daniel mógłby się nadać na to zacne stanowisko, gdyby tylko dziewczyna zechciała go do siebie dopuścić. Odnoszę wrażenie, że oni doskonale się rozumieją, ale Ags ma jakąś blokadę, która nie pozwala tej znajomości wejść na wyższy poziom. Chociażby przyjaźni, już nie mówię o miłości. Bardzo podoba mi się ten fragment o swetrze;D I ta otwarta, pozytywna natura Daniela. Czuć było, że jest bardzo blisko poznania tajemnicy Ags. Dlaczego ona tak bardzo się przed nim opiera? Czemu się zamyka? Czemu nie chce się zwierzyć. Jestem pewna, że to by pomogło.
    Przyszedł Ashton. Ooł. I co teraz?;D

    Pozdrawiam i czekam na następny! ;*
    A jak znajdziesz wolną chwilę to zapraszam do siebie;)

    Ja też chcę już lipiec! Czerwcowa sesja baardzo mnie niepokoi x|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ags już raz się sparzyła i może właśnie przez to raczej woli to wszystko blokować. ;) Zamknięta z niej osóbka.
      Doceniony sweterek, choć nietypowy, tutaj bardzo pasuje. ;D
      Nie mam pojęcia co z nim zrobię. ;o Zajmiemy się chyba w odpowiedni sposób, troszeczkę go temperując...
      Znalazłam odrobinę. Ja do Ciebie, a Ty tutaj, u mnie. ;)
      Czerwiec to miły miesiąc, ale pełen niepokojów. :l

      Usuń
  3. ohoho, konfrontacja Daniela i Ashtona się szykuje! to mi się BARDZO podoba <3 Aż nie mogę się doczekać jak to będzie wszystko wyglądało. Nieznajomy Ashton, speszona i zamknięta Ags oraz Daniel w sweterku w renifery.
    Oczywiście, musiałam wspomnieć o tym przesłodkim sweterku. Nie wiesz jak bardzo bym chciała zobaczyć Daniela w tym stroju. Musiał wyglądać uroczo. :D W ogóle on coraz bardziej, z każdym rozdziałem, mnie interesuje. Naprawdę, fajny z niego chłopak. Potrafi pośmiać się, być szczery i wyrozumiały. Lubię to, że pozwala Ags na ciszę i co więcej, on ją lubi. Gdyby tylko Ags mogła bardziej się mu otworzyć...
    Oczywiście, że chcę lato! Po prostu ciągle o tym myślę. Chciałabym wreszcie rzucić tę naukę, ale musze jeszcze wytrzymać dwa miesiące... Nie wiem jak dam radę, ale muszę!
    Pozdrawiam! :*
    Zapraszam do siebie gdy tylko będziesz miała czas:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boję się, że nie spełnię oczekiwań "konfrontacji". ;D Nie będzie takich wiwatów, niestety, ale reniferki będą obecne. xD
      Bo to taki Daniel, urokliwy, którego chce się więcej.
      Tak, jak trzeba, to trzeba. Pocieszeniem jest to, że tylko dwa miesiące. :)
      Czasu mało, bo wciąż się coś dzieje, ale postaram się, może w tym tygodniu, bo idzie długi weekend. ;D

      Usuń
  4. To prawda, że ukryte pragnienia zawsze są przyczyną naszych nieszczęść... A jeśli nie nieszczęść to przynajmniej depresji... ;/

    Ashton może jednak przemyślał to i owo?
    Czy Daniel to naprawdę tylko przyjaciółka? Wydaje mi się, że on coś czuje do naszej bohaterki... Chyba, że to gej :P

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pragniemy do marzeń, do czegoś co może być nieosiągalne...
      Może, może, a może on taki po prostu jest? :o
      Od przyjaźni się zaczyna? xD Sweterek na to naprowadza? Nie, Daniel to w stu procentach hetero.

      Usuń