niedziela, 14 września 2014

9. Ale wiedzieli w duszy

Jesteśmy tak do siebie podobni, jednak każdy z nas jest inny inaczej 



                

               Gdyby przypadkowy przechodzień spojrzał jej teraz w oczy, zauważyłby zaślepioną nadzieję. Tak brzmiało by jej drugie imię, według niego. Nieme imię. Tak określiłby jednym słowem stojącą samotnie dziewczynę.

               Mała zmarszczka na jej czole i uśmiech, który wyglądał jakby przykleił się do jej twarzy, utwierdziły by go w przekonaniu, że dziewczyna jest poruszona zbliżającym się wydarzeniem. Całą swoją sylwetką zdradzała napięcie. Była niczym miedziany drut, przewodzący energię, która wciąż czyniła koła w jej obiegu. Gdyby ją dotknął, udzieliłby się w nim energia.

               Była jedną z wielu, i z zapartym tchem czekała na choćby jedno spojrzenie, jeden uśmiech. Było to dla niej śmieszne, ale i realne. Nie chciała być taka jak one wszystkie. Chciała być wyjątkowa. Jedyna w swoim rodzaju, taką jaką się zapamiętuje, gdy chociaż raz się ją zobaczy. Chciała się wyróżniać pośród tysiąca szarych barw. Pomalowałaby się na jaskrawą zieleń!

               Zwykle wybuchała śmiechem, widząc tyle rozkojarzonych twarzy, śledzących jakikolwiek ruch na scenie, tak jakby był to ich ostatni obraz w tym świecie. Teraz była niemal taka sama jak one. Jednak nadal potrafiła zachować się tak jak zwykle. Niestłumiona myślami, które mówiły, że za chwilę na podeście wystąpi pewna czwórka. Czekała jednak z poczuciem, że on czeka by ja zobaczyć. Chciała na to dowodów, musiała jednak je sama sobie stworzyć, dopóki on tego nie zrobi. Była głupia, naiwna – wyrzucała sobie, ale wciąż się śmiała. Przecież to nie, prawda? Prawdziwe uczucia zanikają w tym świecie, nie mają prawa bytu, albo zostają strącone, gdy wypuszczą pierwsze pędy. Dzisiejszy świat biegnie do przodu, a ona nie jest w stanie zatrzymać go nawet o kilka sekund. Choć wydawało się jej, że był moment, który trwał o wiele dużej, niżeli powinien. Tak jak w matematyce. Miedzy zero, a jeden jest nieskończenie wiele liczb, tak i w życiu, jedna chwila trwa nieskończenie długo. Dopóki się ją pamięta – przypomniała sobie. Nić bywa dobra do dobrych wspomnień, a te złe, które za wszelką cenę chciałby się odrzucić od siebie, wciąż wykuwają dziurę w duszy. Ona postanowiła zapełnić ją czym innym. To co minęło nie ma prawa rządzić jej dalszym losem!

                 Obróciła się wokół własnej osi, radując się jak dziecko. Potrzebowała tak banalnych, rzeczowych słów od człowieka, którego nie znała, a nawet nie powinna znać. Był strasznie ludzki, a ona nadawała mu barwę bajek, opowieści jej wyobraźni. Tutaj mógłby mieć nawet spiczaste uszy elfa, skrzydełka zrobione z pyłku, a nadal mówiłby tak bardzo ludzkim głosem, tak przywiązanym do ziemi, który tworzyłby dla niej bajkę.

                  Nagle z zamkniętymi oczami usłyszała pierwszy dźwięk, a później im dłużej trwała ta chwila, tym odkrywał ich głębię. Stawała się częścią tej ulotnej historii. Pomyślała – chciałabym być Twoją impresją. Czy to nie pięknie brzmi? Śmiałą się sama do siebie, łapczywie chwytając melodię. Z półprzymkniętych powiek nie widział nic, prócz twarzy roześmianego chłopaka. Teraz pewnie robił taką  śmieszną minę, którą od razu przywołała. Ludzie pomyśleliby, że jest obłąkana, a ona tylko była w swoim świecie marzeń, a może także i jego?

                  Robił to, co mu najlepiej wychodziło – tak to określała. Perkusja, rytm to jego życie. Nie wiedział sam, czy jest tu tylko fizycznie, choć czuł każde uderzenie, choć czuł zmęczenie, ale też dziwną radość z tego co robił. Przez cały czas w jego umyśle krążyła nadzieja, że jest tu ona. Chciałby ją zobaczyć. Na pewno rozpoznałby tę nietypowość jej obecności pośród tylu prawie identycznych twarzy. Wyjątkowa? Dlaczego, tak by ją nazwał? Bo po prostu taka właśnie była. Gdy tylko skończyli wystąpił na przód sceny, by pod pretekstem ukłonu, przed wiwatującą publicznością, zobaczyć choć znikające pasmu jej włosów. Nerwowo rozejrzał się przez moment po fali tłumu. Już go tak nie cieszył, przeczesywał oczyma ludzi, mając jedną prośbę – bądź tu…

                 W życiu często otacza nas opieką podświadomość. To ona wykazuje, że potrafimy zobaczyć osobę, która patrzy na nas, pożerając wzrokiem. I właśnie w tej chwili Ags otworzyła oczy. Nie czuła się komfortowo, gdy ludzie popychali ją łokciami, drgali to tu, to tam. Napotkała przez chwilę to upragnione spojrzenie i drżąc pod wrażeniem odwróciła się lekko. Czuła, że coś pęka, albo się napina. Straciła siłę, by tu zostać. Było tu zbyt dużo emocji, pragnień i nadziei. Przepychała się przez tłum do wyjścia. Musiała odejść z stąd. Gdyby on dowiedziałby się, że jej bardziej zależy niż powinno… Jego miejsce jest daleko stąd!

                 Prawie krztusząc się z nadmiaru siebie wybiegła na ścieżkę, prowadzącą do plaży. Zakopywała się w białym, miękkim piasku, ale szła dalej. Tak, gdzie jest sama. Pośród tysiąca różnych obcych twarzy czuła, że jest częścią z nich, musiała oddychać tym samym powietrzem, a czuć zupełnie co innego.

                 Zamknęła oczy i wpadła w czyjeś ramiona. Przytuliła się mocniej czując ten znany zapach. Znajoma dłoń zawędrowała w jej rozczochrane włosy, gładząc jej głowę. Zacisnęła kurczowo swoje dłonie na jego koszulce.

                –  Ags – wyszeptał – już jest dobrze.

                –  Nie – odrzekła – nie dobrze. Daniel…

                –  Jestem tutaj.

                –  Właśnie. – Oderwała się od niego, czując, że wolałby się przytulać do kogo innego. – Nie możesz tutaj być.

                – Co? Co się stało?

                – Idź. – Wskazał mu drogę ręką. – Ja muszę pomyśleć.

                Zdobyła się na uśmiech, ale w duszy cierpiał. Nie mogła złapać tchu, dusiła się niemymi marzeniami, które mogłyby się spełnić. Nie mogła zapanować nad sobą. Tak bardzo pragnęła by na nią spojrzał, by zobaczył w niej to piękno, które powinna posiadać. Może powinna się nim zabawić? Tak byłoby o wiele lepiej. Dla niej i dla niego.

                Gdy oderwała się od natarczywości Daniela, pobiegła na plażę. Położyła się na piasku, nie dbając o nic. Złapała oddech i przymknęła oczy, by otworzyć je ponownie i podziwiać gwiazdy. Wśród nich dostrzegła tez czuprynę loków. Uśmiechał się delikatnie, a ręce chował w kieszeniach. Pozbył się już prowokacyjnej bandany, i wciąż wyglądał na anielskiego chłopca.

               – Można powiedzieć, że utożsamiasz się z piaskiem?

               – Można – przytaknęła. – Wypróbuj.

               Kiwnął głową tylko. Poczuła, że bije od niego niezdecydowanie. Nie wiedział jak zareagować? I dobrze. Już poznał ją na tyle, by stwierdzić, że jest nienormalna. Gdzieś narodziło się pytanie, które wypowiedziała, nie myśląc o tym.

                – Co o mnie myślisz? – Kierowała je do gwiazd, ale on i tak usłyszał.

                – Jesteś wyjątkowa. – Patrzył na nią z góry, obserwując zafascynowany jej twarz, jej oczy, które błądziło nad nim. – Taka kolorowa i inna, ulotna i nieświadomie piękna. Czy godnie cię określiłem?

                –  Chcesz mi dorównać? – zaśmiał się.

                –  Powiedzmy.

                 –  To spójrz tam – wskazała w górę, a on podążył za wyciągniętym palcem wskazującym – ale z stąd.

                 Otworzył usta, by coś powiedzieć, ale nie znalazł odpowiednich słów. Ona wiedział, że piach, to nie jego dom. Była wyzywająca, taka inna od nieśmiałej Ags. Lubił te dwie złączone ze sobą osobowości. Czekała na jego porażkę. Jednak zaskoczył ją, zajmując miejsce obok i niebezpiecznie blisko ułożył swoją głowę. Jego włosy smagnęły jej policzek. Zatraciła się w tym do końca.

                 – Pięknie tu – wyszeptał. – Z tobą.

                 – Wiesz, że był kiedyś w moim życiu taki ktoś…  –  mówiła cicho i spokojnie   –  kto był dla mnie najlepszym przyjacielem? Razem patrzyliśmy w gwiazdy. Mówił, że jedną z nich będę kiedyś ja. – Umilkła na moment, gdy myślał, że już nic nie powie kontynuowała.  –  A teraz wiem, że on tam gdzieś jest. Patrzy na mnie i cały czas jest. Teraz to wiem. I chciałabym go przeprosić.

                Ashton przetrawił te słowa inaczej, niż zwykle. Pamiętał każde z osobna, i nawet razem. Tworzyły pewną historię, która była dla niego mało zrozumiała. Wiedział jedno, że on taki nie jest. Nigdy by temu człowiekowi nie dorównał. Był słaby. Ukuło go to, gdzieś w środku, ale nie przyznałby się do tego. Ashton chciałby mówić takie rzeczy Ags, jak ten ktoś chciałby być przez chwilę jej gwiazdą, która czuwa, ale czaiło się w nim przekonanie, że nie jest nią i nigdy nie będzie.

               – Twój świat jest inny – wyszeptał.

               – Niby taki sam, ale zupełnie inaczej go postrzegamy – sprostowała.

               – Tak. Jesteś nieszczęśliwa?

               – Teraz nie.

              Oboje spojrzeli sobie w oczy. Ona tak niewinnie, z wyrazem pytania, a on poważnie, jakby intensywnie myślał. Jednak w ich głowach narodziło się jedno – wiedzieli, że kiedyś ma przyjść kres i niezależnie od nich nastąp. On wyraźnie widział tę granicę, ale nie odważył się jej powiedzieć na głos. Wszystko potoczyło się tak nagle. Czuł, że ją oszukuje, ale wciąż tak postępował. Łamał serca i to go bawiło, był arogancki i lubił, gdy tak go nazywano. Tym razem było inaczej, czuł się nieuczciwie, do tego stopnia, że nie potrafił przekazać informacji dziewczynie. Nauczył się dusić pewne rzeczy w sobie.


***

Przyznam, że ten rozdział jest spontaniczny i dzięki pewnej nutce powstał.Jakiej?
To było to, co towarzyszyło mi przez czas pisania.   
Nie uważam, że ten rozdział jest udany. Myślałam, że wyjdzie zupełnie coś innego, lepszego.
Jednak cieszę się, że znalazłam chwilkę, by coś napisać.
Z góry przepraszam za błędy, czy literówki, ale nie jestem w stanie dziś ich już poprawić.
Mam nadzieję, że nie obrazicie się, gdy w następnym rozdziale zrobię takie małe boom. 
Mam już plan, wystarczy znaleźć siłę by to opisać. Niestety jest ona ulotna. Ale postaram się wykorzystać ją, gdy nadejdzie.
Nie jestem w stanie określić kiedy dodam kolejny.  
Boje się samej siebie i z każdym dniem jest gorzej. Ale wierzę, że dam radę. ;)
A teraz zapytam - może znacie jakiś dobry film, który polecacie obejrzeć? Taki, który jest godny, by go polecać.  Potrzebuję propozycji.
Z góry dziękuję za to, że czytacie, że jesteście, że komentujecie.

    

14 komentarzy:

  1. Zacznę od końca, bo to chyba standard u mnie;D Film? Żależy czy ma to być komedia, czy coś poważnego, sportowy czy miłosny. Ale czytając "film godny obejrzenia" od razu do głowy wpadł mi "Pamiętnik", "Zielona mila", "Coach Carter" albo "Seven". Każdy całkiem o czymś innym, więc polecam ;) Jesli potrzebujesz jakiejś motywacji, siły - "Coach Carter". Mi zawsze pomaga :D

    A rozdział.. Cudowny! Przepełniony emocjami, jakimś dziwnym przyciąganiem i obawami. Wszystko jest niesamowicie realne. Dwójka całkiem różnych od siebie osób, przypadkowo spotyka się i coś zaczyna się między nimi tworzyć. I mimo że coś ewidentnie łączy ich ze sobą i nie potrafią przestać o sobie myśleć, to jednak obawa przed czymś więcej jest silniejsza i fakt, że będą musieli się do siebie jakoś dostosować skutecznie ich powstrzymuje przed jakimiś śmielszymi ruchami. Ja to tak widzę. Nie wiem czy dobrze to odbieram, mam nadzieję że tak. Troszkę obawiam się o Ags, bo widać że zdążyła się już zaangażować. Zależy jej na Ashtonie i przy nim wydaje się być bardziej otwarta, uśmiechnięta szczęśliwa. Obawiam się, co będzie gdy ją zrani. Podejrzewam, że wszystkie próby dojścia do siebie spełzną na niczym, a nawet może być z nią jeszcze gorzej. Trochę otworzył ją na świat i gdyby był z nią szczery, gdyby również chciał brnąc w tą znajomość to wydaje mi się, że byłby w stanie jej pomóc całkowicie stanąć na nogi. Ale coś go blokuje i nie wiem co. Nie wydaje mi się być złą osobą, która czerpie przyjemność z łamania kobiecych serc. Ale może w tym też się mylę?

    Czekam na to buum! :D I pozdrawiam serdecznie!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedź na moje pytanie. Przyczyn jego jest kilka... dzisiejsza noc będzie moim seansem pozytywnego myślenia. :) A co do gatunków, to jestem otwarta.
      Cieszy mnie sposób w jaki odbierasz moją pisaninę. Z tego wynika, że potrafię, choć minimalnie wykazać to, co siedzi w mojej głowie. Wszyscy się martwią o Ags... nic dziwnego.
      Czy się mylisz? Może wykasowałabym tam słowo: też. ;) Zobaczymy. Człowiek się zmienia, ale niekiedy nie da się wykasować cech charakteru...
      Ach, teraz mam wrażenie, że to nie będzie takie buum, ani boom. Dziękuję, że jesteś. :)

      Usuń
    2. Oczywiście, że potrafisz;) I nie dziękuj;) Byłam i będę;D
      A, opublikowałam nowość;) Jeśli masz ochotę zapraszam;)

      Usuń
  2. Masz tak bardzo oryginalny i wspanialy styl pisania ze nie moge oderwać się od czytania. Naprawdę podoba mi się ta tajemnicza relacja miedzy nimi. Napisałaś, ze w następnym rozdziale ma być małe boom, wiec czekam z niecierpliwością
    Poleciłabym ci jakiś film ale po pierwsze nie wiem jakiego gatunku szukasz, a po drugie o tak późnej godzinie w dodatku po zakuwaniu do masy niezapowiedzianych kartkówek mój umysł niestety nie potrafi juz tak dobrze funkcjonować :D
    Cóż, rozpisałam się troche nie na temat wiec wspomnę jeszcze ze nie moge się doczekać następnego rozdziału i naprawdę podziwiam twój talent do pisania :) życzę ci weny i pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, widząc, że tak to odbierasz. Chciałam pisać o czymś zwykłym-niezwykłym, na swój sposób. ;) Teraz się boję, że takie boom nie będzie...
      Jestem otwarta na propozycje filmów, bo lepiej mieć większe horyzonty, niż trzymać się czegoś kurczowo i za wszelka cenę. Ach, podziwiam Cię, że się uczysz, ja mam ostatnio fazę na słowa - "co będzie, to będzie" i olewam wszystko, również bałagan.
      Ja nadal uważam, że są lepsi i staram się ku nim podążać, ale tak miło jest przeczytać, że ktoś kogoś podziwia, a szczególnie, gdy te słowa kierowane są do mnie. Dziękuję. ;)

      Usuń
  3. Jestem, w końcu jestem!
    Ogarniam historię na TM i wierz mi, że idzie mi to póki co kiepsko ;-;
    Na początku rozdziału nie ogarniałam o co chodzi. Dopiero za którymś akapitem ogarnęłam, że Ags jest w tłumie ludzi podczas koncertu. O dziwo przypomniała mi się jakaś wzmianka z wcześniejszego rozdziału, a może to mój mały wymysł..?
    Ach, mimo tych literówek, o których sama wspominałaś, czytało mi się dobrze.
    Uhuhuhuh... Daniel! *^* Tylko tym razem poważny. Miła odsłona tej postaci.
    Ags powoli się otwiera przed Ash'em, a może mi się tak wydaje? Nadal jakby była niezdecydowana lub uciekała przed nieznanym.
    Ash'a troszkę mi szkoda. Robi sobie wielki rachunek sumienia. Jakby sam doprowadzał się do cierpienia widząc swoje dawne błędy. Biedny chłopak.
    Weny życzę na ten kolejny rozdział. Mam nadzieję, że Ci jej starczy by go napisać.
    Pozdrowionka :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do filmu to raczej nie jestem w stanie nic polecić, wybacz T.T

      Usuń
    2. Taki zamęt był przyczyną mojego nastawienia w tamtej chwili. ;) Masz ciekawą koncepcje dla Ash'a.
      Wybaczam, to nie był przymus, czy rozkaz, to taka mała prośba. Jak nie, to trudno. ;)
      Ach, ten kolejny, muszę korzystać z mojego optymistycznego nastawienia, ale czas ucieka przez palce.

      Usuń
  4. Tak bardzo się cieszę, że nawiedzają go chociaż delikatne wyrzuty sumienia. Malutkie, niezbyt duże, jednak JAKIEŚ. Zaczynam się po prostu o niąmartwić, wiesz? W głębi duszy doskonale wiem, ze się zaangarzowała. Chcąc nie chcąc broniąc się wszystkimi rękami i nogami - stało się. Cały czas nie mogę rozszyfrować co się wydarzyło z tym, który nazywał ją "jedną z gwaiazd". Wypadek, samobójstwo? W mojej głowie kręci się tyle scenariuszy, że niedługo sama zagubię w tym gąszczu myśli. Chciałabym, aby Ash zrozumiał. Może właśnie powinna mu to wszystko opowiedzieć co przezyła, aby nie zranił jej po raz kolejny? Może wtedy doszedł by do jakiś konkretnych wniosków. Zresztą przyjechał tu ze swoim zespołem. Trasa koncertowa, która tak samo jak się zaczęła będzie musiała się zakończyć. Nie jest Polakiem, wróci tam skąd przybył. A może... A może to jednak się zmieni? Nie możesz czekać zbyt długo z dodaniem następnego rozdziału, za bardzo wchłonęłam w tą historię.

    Jeśli chodzi o filmy - Siedem Dusz, Zielona Mila, Kwiat Pustyni, Nietykalni, Pamiętnik, Tylko Ciebie chce, Trzy metry nad niebem, Wciąż ją kocham. Chyba jednak wymieniłam za duże klasyki, abyś któregoś z nich nie oglądała. Jednak, a może!

    Zaparaszam również do siebie na bezcenna.blogspot.com. Jestem na etapie raczkowania, jednak prolog już powstał. Dodaję do swoich linków! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak bardzo się cieszę, że przybyłaś. ;) Przeczytałaś i skomentowałaś po kolei. Lubię czytać domysły, uwagi innych. Niech dalszy ciąg zostanie na razie tajemnicą. :) A może niedługo się coś pojawi? Na razie zżera mnie brak czasu.
      Z filmów faktycznie większość znam, ale przyczyniłaś się i zaraz biorę się za przeglądanie. Szukam zwłaszcza czegoś, co polecają inni.

      Usuń
  5. Filmów jest dużoooo... Zależy jaki gatunek lubisz :). Napisz gatunek, to ja polecę Ci film ^^

    Rozdział subtelny i delikatny. Piasek, plaża i gwiazdy... Dlaczego tniesz mnie na kawałki? Rozrywasz mnie i katujesz takim opisem... Chcę nad morze i chcę podotykać piasku, muszelek i wody... Ehhhh... Znowu 10 miesięcy muszę czekać na słońce (jak my wszyscy w sumie).

    Ash może nie jest jednak tak wrogo i cynicznie nastawiony do świata? Czy tych dwoje pomoże sobie nawzajem? Czy też rozgrzebią nową dziurę i narobią sobie jeszcze gorszych bruzd??

    Czekam na kolejny przypływ weny. Dodaję do linków i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także chce słońce i lato, bo nienawidzę być przeziębiona! Bo kto lubi? Czyste pytanie retoryczne. :)
      Może Ash nie jest taki, a może życie jest tylko grą nieudolnych aktorów? Kto wie...
      Dziękuję, że przybyłaś i również czekam na tę chwilę, kiedy będę mogła wyrazić odpowiednimi słowami następną scenę. ;)

      A co do gatunku, to mogłabym pisać i pisać. Tutaj jednak chodziło mi o coś co potrafi uderzyć prostotą skojarzeń z jednym wątkiem, poruszający społeczne problemy albo coś z muzyką. Żadnego emocjonalnego Pachnidła, ani filmów, które są związane z teatrem,(niestety, bo lubię takie, które wzruszają, ale one są zwykle trudne do przedstawienia). Gatunek nie jest określony, ale nie chce żadnych Science Fiction.
      Dzięki za zainteresowanie. :)

      Usuń
  6. Jestem!
    Ej, no kurczę, też pojechałabym na plażę! :D Zazdroszczę Ags :D
    Po raz milionowy zaskoczyłaś mnie i zaimponowałaś Twoimi przemyśleniami. Mówię o prawdziwych uczuciach, matematyce, nieskończoności. Bardzo ciekawe rozważania Ags. W ogóle genialnie to wszsytko opisujesz. Jesteś bardzo utalentowana!
    Zgadzam się z komentarzami wyżej: rozdział bardzo subtelny i pełen uczuć. Bardzo podoba mi się, że opisujesz ich przemyślenia, jak się czują, i to w bardzo rozbudowany sposób. Pozwala to wniknąć w bohaterów i bardziej ich zrozumieć. W ogóle to jest takie chwytające za serce, kiedy się wie mniej więcej co on myśli, co ona myśli, ale oni nie wiedzą co o sobie myślą.
    Bardzo podoba mi się scena z gwiazdami, musiałam to napisać!
    Nie jestem specjaliską do spraw gramatycznych, ale chyba zauważyłam błąd: zamiast "z stąd" chyba powinno być samo "stąd"...? Tak mi się przynajmniej wydaje :D
    Czekam na następny rozdział, mam nadzieję, że będę w stanie przeczytać go dużo wcześniej, no ale zobaczymy - rok akademicki właśnie sie zaczyna. Niestety :D
    Co do filmu, to polecam "Gwiazd naszych wina", epicki, ale pewnie już go oglądałaś ;)
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział! ;)
    http://the-shadow-of-gritmore.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, tyle słów, a pośród nich takie jedno uderzające zdanie... :)
      Masz rację co do błędu. Przyznam się, że tak dla mnie ładniej brzmi, a w rzeczywistości jest błędem! :( I dziękuję za tę korektę, bo jak się człowiek od ręki nie zabierze za poprawki, to później trudno się zabrać.
      A co do filmu, masz rację, epicki. :) Jednak miło, że właśnie ten polecasz.

      Usuń